Przydatność smoczka.
Wielu rodziców wie o tym, że smoczek przydaje się dziecku, bo dzięki niemu szybciej zasypia w okresie niemowlęcym i co równie istotne jego płacz nie jest aż tak uciążliwym wtedy gdy przypadkowo dozna niegroźnej krzywdy. Nie mniej jednak w pewnym wieku dziecko trzeba oduczyć od smoczka, a osiąga się to na wiele różnych sposobów, bo każde dziecko jest inne i co równie istotne dobranie odpowiedniego patentu dla danego dziecka to rzecz jasna ta indywidualna kwestia, czyli trzeba próbować aż trafi się na jeden zaliczany do wyjątkowo skutecznych.
Zmysł smaku.
Wiele patentów powiązanych z tym oduczaniem dziecka od smoczka jest powiązanych ze zmysłem smaku, a konkretniej smoczek zwilża się substancją bezpieczną, choć w smaku dość nieprzyjemną dla wielu dzieci. Może być to choćby ketchup zaliczany do tych pikantnych lub coś innego zaliczanego do kategorii przypraw. Pomysły tego rodzaju się sprawdzają, choć równie dobrze jakiś straszak zaliczany do tych smakowych można zamienić na smakołyki, które to danemu dziecku będą na tyle pasować, że przestanie prosić o smoczek. Mowa tu o tym, że kawałek tworzywa w ustach to nic ciekawego i co równie ważne u wielu dzieci ta potrzeba smoka w pewnym wieku zastępowana jest przez potrzebę bardziej wyszukanego smaku powiązanego choćby z owocami kandyzowanymi lub z owocami suszonymi. Smoczek w porównaniu z tymi opcjami jest nijaki, ale wiele też zależy od konkretnego dziecka, bo dla jednego smaoczek dość szybko staje się czymś, z czym niezbyt wygodnie się zasypia po tym wykształceniu się uzębienia do pewnego poziomu, a wykształcone uzębienie zachęca do jedzenia czekolady i innych atrakcyjnych smakołyków, które na pewnym etapie w pełni zastępuję chęć do smoczka.
Pojawianie się uzębienia.
Wiele znaczy też i to, że łatwiej się dziecko oducza od smoczka wtedy gdy już ma więcej zębów, bo dzięki nim zmienia sie ten poziom komfortu w szczęce i dlatego to ściskanie smoka w typowy dzień i wtedy gdy dziecko zaczyna zasypiać staje się dość niewygodne. Kluczowe znaczenie ma też i to, że lepsze uzębienie tak jakby zachęca też i do kosztowania dość twardych przekąsek o atrakcyjnym dla dziecka smaku, choć istnieje też metoda kompletnie nie związana z uzębieniem, czyli to dawanie konkretnemu dziecku lizaka, a pewne z nich mozna mieć w jamie ustnej nawet ponad godzinę. Jednym słowem jest to czas powiązany z atrakcyjnym smakiem, którego to smoczek nie daje i co równie ważne lizaki i małe i duże są produktami powszechnie dostępnymi i powiązanymi ze smakiem zaskakująco miłym dla wielu dzieci.